KS Legionovia Legionowo

Wychodziliśmy z większych opresji.

Meczem z Olimpią Elbląg zaliczyliśmy piątą porażkę z rzędu. Wychodziliśmy już z większych opresji, a w przyszłość pozwala optymistycznie patrzeć zaangażowanie, jakie wykazują poszczególni piłkarze.

Problemy zdrowotnie omijają pierwszego składu, mimo to zawodnicy dają z siebie wszystko i podczas każdego ze spotkań pokazują, że chcą, ale brakuje przysłowiowej kropki nad i. Olimpia przyjechała do Legionowa, jako niekwestionowany faworyt, ale nie raz potrafiliśmy utrzeć nosa trudnym rywalom.

Od pierwszej minuty Legionovia naciskała gości. Już na samym początku mogliśmy wyjść na prowadzenie. Zabrakło kilku centymetrów. Później mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, ale to rywal w 27. minucie swoją akcję zakończył golem otwierającym wynik meczu. Silny strzał prosto w okienko – Pusek nie miał najmniejszych szans. Klątwa kontuzji dała o sobie znać. Klak chwile później padł na murawę. Mimo wysiłków musiał przed końcem pierwszej połowy opuścić murawę. Przed gwizdkiem kończącym tą odsłonę, szansę na bramkę miał Goliński. Silny strzał z dystansu zakończył się trafieniem w poprzeczkę.

W drugiej części spotkania do głosu dochodzili rywale z Elbląga. Dwanaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy rywale prowadzili już dwoma bramkami. Na listę strzelców zaskakującym trafieniem ponownie wpisał się Szuprytowski. Wynik spotkania w 90. Minucie ustalił ten sam zawodnik.    

Nie udało się zaliczyć pierwszej w historii wygranej z Olimpią. Wszystko, zatem przed nami.

KS Legionovia KZB Legionowo 0:3 ZKS Olimpia Elbląg

KS Legionovia KZB Legionowo: Pusek, Kutarba, Trzmiel, Wojcinowicz, Kwiatkowski, Goliński, Wilanowski, Klak, Rybkiewicz, Martynek, Kowalczyk
Rezerwowi: Wadach, Cynt, Lukava, Mazlum, Zając, Kalinowski, Jajko

ZKS Olimpia Elbląg: Tułowiecki, Wegner, Szuprytowski, Kurbiel, Ressel, Szmydt, Niburski, Bojas, Rozumowski, Kiełtyka, Kop-Ostrowski
Rezerwowi: Daniel, Iwanowski, Kolosov, Korkliniewski, Stępień, Lisiecki, Danowski

Mecz z Olimpią w krótkich słowach podsumował Robert Pevnik. O nieco obszerniejszą ocenę pokusił się trener Olimpii. Zapraszamy do zapoznania się z ich wypowiedziami.

Adam Boros: Myślę, że z perspektywy 90 minut  w pełni zasłużenie wygraliśmy ten mecz zarówno w kwestii prowadzenia gry jak i stworzonych sytuacji. Zwyczajnie było tego więcej i to odzwierciedla wynik. Chociaż uważam, e mogliśmy się pokusić o większy dorobek bramkowy. Bardzo nam zależało na tym zwycięstwie, podobnie jak zapewne gospodarzom. Każdy znał sytuację z poprzedniego dnia, mam tu na myśli wyniki, jakie padły. Sytuacja w tabeli nasza i gospodarzy powodowała określoną determinację i chęć zdobycia punktów. Dla nas jest to o tyle korzystne, że utrzymujemy stały kontakt z czołówką. Natomiast to, co było dla nas najistotniejsze, to zmienić pierwsze 45 minut, które w ostatnich meczach mieliśmy bardzo słabe i nie chcieliśmy tego powielać. Myślę, że zarówno wynik końcowy jak i ten element, równa gra przez 90 minut nam się w tym meczu udała. Jesteśmy w pełni zadowoleni, chcemy kompletem punktów zakończyć tą przedłużoną rundę. Gospodarzom życzę utrzymania w lidze.

Rober Pevnik: W pierwszej kolejności muszę pogratulować zwycięstwa Olimpii, grali dobrą piłkę, dynamiczną, strzelali bramki. A my przegraliśmy mecz, ale nie oddaliśmy pola. Zespół walczył tylko zabrakło indywidualnego zaufania do własnych umiejętności. Jest trudna sytuacja, ale musimy podnieść głowę, poprawić psychiczne nastawienie i do Poznania jedziemy po zwycięstwo.  

Facebook
Twitter
LinkedIn