Wysoka przegrana z Rakowem

Częstochowa zwarła szeregi i tym razem nie udało się jej podbić. Raków okazał się w tym spotkaniu zespołem lepszym, czego obrazem był końcowy wynik 5:1.

Sytuacja obu drużyn w jednej chwili odwróciła się za sprawa tego spotkania. Legionovia po dwóch wysokich zwycięstwach nagle zaliczyła porażkę. Raków natomiast zaliczył na początku dwie wpadki i teraz na Legionovii zaczął się odradzać. Choć w pierwszej połowie graliśmy, jak równy z równym, w drugiej w szeregi naszej ekipy wkradło się zamieszanie, pojawiły się liczne błędy w środku pola, czego skutkiem była wysoka przegrana.

Trener Jabłoński po spotkaniu powiedział: Dopóki utrzymywaliśmy dyscyplinę taktyczną w pierwszej połowie to nasz plan był realizowany, inny plan był na drugą połowę meczu, ale niestety bramka stracona po rykoszecie ustawiła ten mecz. Otworzyliśmy się, poszliśmy do przodu za wysoko, do tego doszły straty piłki w środku pola, które dawały gospodarzom możliwość wyprowadzania bardzo groźnych kontr. Sami żeśmy sobie stworzyli taką sytuację daliśmy tutaj gospodarzom-przeciwnikowi szanse na kolejne bramki. Tak nie można grać. Mam nadzieję ze moi zawodnicy wyciągną z tego wnioski, bo poprzednie mecze pokazały, że potrafimy grać, ale trzeba też na boisku myśleć. Graliśmy z trudnym przeciwnikiem i z nim trzeba inaczej grać.

Trener Papszun kolejny raz pozwolił sobie na uszczypliwości w kierunku naszej drużyny. Tym razem stwierdził, że „spotkały się dwie drużyny z dwóch różnych biegunów – niedawny lider i jedna z ostatnich drużyn.” Z naszej strony możemy jedynie zaproponować trenerowi gospodarzy wizytę u okulisty.

RKS Raków Częstochowa 5:1 KS Legionovia KZB Legionowo

Raków Częstochowa: Lis, Góra, Petrasek, Sołowiej, Malinowski, Figiel, Łabojko, Oziębała, Wróbel, Mazan, Czerkas.
Rezerwowi: Czapla, Margol, Kowalczyk, Płonka, Duriska, Żmijewski, Mizgała.

KS Legionovia KZB Legionowo: Wilk, Krotofil, Borenović, Bajat, Miś, Koziara, Malik, Grzelak, Wójcik, Garyga, Kraska. 
Rezerwowi: Krzczuk, Śledziewski, Kalinowski, Kwiatkowski, Żebrowski.